Brak sensu i logiki
Nawet się nie tłumaczę. Nie ma sensu po tylu miesiącach.
U nas okej, mały rośnie, chodzi, a raczej taranuje każdy mebel, ma blond włosy wchodzące mu do oczu i śmieje się do każdego. Wielkanocną porą miały się odbyć chrzciny, ale wiadomo dlaczego się nie odbyły. Planujemy, a raczej mamy nadzieję, że ochrzcimy tego małego demona w dniu jego pierwszych urodzin, czyli w dniu 20 września.
A co poza tym? Wyniki wczorajszych wyborów mąż mój skwitował dwoma zdaniami.
On: Idę pod prysznic. Pod wodą nie widać łez.
Bez sensu, beeeez seeeeensu.
A co u was? Też jesteście szczęśliwi?